Kraków ma szczęście do lekarzy – Łukasz Grzymalski

2017-12-22 13:15

Kraków ma szczęście do lekarzy 

Setna rocznica urodzin Juliana Aleksandrowicza przypomniała o tym sławnym lekarzu, człowieku z listy najwybitniejszych krakowian XX w.

– Jeden z olbrzymów, którzy pchali medycynę do przodu – ocenia Anna Przewłocka, współczesna lekarka. Takich olbrzymów było w Krakowie kilku.

– Był człowiekiem wszechstronnym. Z wielką troską zajmował się swoimi pacjentami, z ogromnym zaangażowanie uczył studentów zawodu lekarza, z pasją poświęcał się badaniom naukowym. Wśród tych rozlicznych zajęć znajdował czas na podejmowanie problemów społecznych, wykraczających poza kanony medycyny – wspomina Tadeusz Wojtaszek, popularyzator intelektualnej spuścizny prof. Aleksadrowicza.

Od medycyny do ekologii

Aleksandrowicz kierował kliniką hematologii. Jednak nie ograniczał się do wąskiej specjalności medycznej. Wtrącał się do spraw zdrowia publicznego, zabierał glos w kwestiach wody i gleby.

– Szukał sposobów zapobiegania chorobom poprzez profilaktykę ekologiczną. Rozumiał to jako życie człowieka w zgodzie z naturą, z której czerpałby on siły do prawidłowego funkcjonowania organizmu – opowiada Wojtaszek. – Coraz więcej przybywało wokół niego ludzi, którzy myśleli tymi samymi kategoriami. Byli to naukowcy, lekarze, technicy, humaniści, duchowni, ludzie mediów. Razem z nimi zastanawiał się, jak uczynić świat lepszym i zdrowszym.

Profesor zmarł w 1988 roku, ale nie zginęła pamięć o niezwykłym lekarzu. Gdy na przełomie stuleci "Gazeta Wyborcza" poprosiła krakowian o wytypowanie najwybitniejszych naukowca minionego wieku, pamiętali o Aleksandrowiczu. Profesor był liderem rankingu.

Psychiatra i humanista

Na wspomnianej liście wielkich naukowców Krakowa znalazł się (na dalszej pozycji) także inny lekarz – psychiatra Antoni Kępiński. Jego książki (m.in. publikacje "Melancholia" i "Schizofrenia") znają nie tylko fachowcy od opieki psychiatrycznej. To jest literatura, w której tajemniczy świat szaleństwa pokazano bez straszenia wariatem i bez medycznego żargonu.

– Prof. Aleksandrowicza zaliczam do gigantów i doceniam jego holistyczny sposób myślenia o pacjencie. Jednak bliższy mi jest Antoni Kępiński, bo to moja specjalizacja – mówi psychiatra Anna Przewłocka, były dyrektor krakowskiego Szpitala im. Babińskiego.

– Kępiński zaproponował coś, co nie było tylko biologicznym i fizykalnym spojrzeniem na pacjenta. Zaproponował perspektywę humanistyczno-psychoterapeutyczną. Odszedł od psychiatrii izolującej. Przeszedł do takiej, w której chory włącza się do życia społecznego. Kępiński nie widział samych tylko zaburzeń, objawów choroby. Dostrzegał w pacjentach niezaburzone części osobowości, w oparciu o które człowiek może poprawiać swoje funkcjonowanie.

Ordynator Krakowa

Trudno byłoby nie wspomnieć o Józefie Dietlu – lekarzu, patriocie, profesorze Uniwersytetu Jagiellońskiego, pierwszym prezydencie samorządnego Krakowa. Jeśli nawet ktoś przeoczy pomniki ku czci doktora (ze szpitalem przy ul. Skarbowej włącznie), to trudno nie zauważyć dokonań w sferze infrastruktury. Apel Dietla jest mottem krakowskich wodociągowców, które wyświetla się na stronie internetowej MPWiK. "Nie zrażajcie się Panowie wielkimi kosztami, jakie pociągnie za sobą urządzenie wodociągów, bo koszta przeminą, korzyści zaś będą wieczne!" – czytamy. I wodociągi są. Działają od 1901 roku.

Łukasz Grzymalski


 

Człowiek jest tyle wart ile uczyni
dla drugiego

Prof. Julian Aleksandrowicz